czwartek, 3 lipca 2014

Londyn w półtora dnia - część pierwsza - centrum


"Jeśli człowiek zmęczy się Londynem, oznacza to, że zmęczył się życiem,
bo Londyn ma wszystko, co życie może nam zaoferować".
 
 Samuel Johnson (XVIII wiek)
 

 mapa wykonana przez Alice Tait, moja ulubiona. To jest zakupiony przeze mnie magnes na lodówkę

 
 
Naszą podróż do stolicy Królowej, Big Bena, Tower Bridge, Jamesa Bonda, Harry'ego Pottera i Beckhamów rozpoczęliśmy w Corby.
 
Wyruszyliśmy o 13:16 pociągiem przez stacje: Kettering, Wellingborough, Bedford, Luton do stacji London St. Pancras International. Ceny biletów – 11 funtów (powrotny 14 funtów). Ceny biletów na pociągi uzależnione są od pory w jakiej się chce jechać. Najtaniej jest w porze popołudniowej i późnowieczornej.

Plan na Londyn był bardzo napięty, bo chcieliśmy zobaczyć jak najwięcej, oczywiście przez 1,5 dnia jakim dysponowaliśmy nie było mowy o zwiedzaniu muzeów (szkoda L).

Jeśli planujesz dużo jeździć po Londynie, lub masz mało czasu, a chcesz zobaczyć jak najwięcej najlepszym pomysłem jest kupienie sobie Travel Card. Karta ta ma dwie różne ceny, w zależności od pory jej kupienie (jeśli z karty będziemy korzystać po 9:30 to kosztuje 8,90 funtów, jeśli przed to 11 funtów, karta ważna jest do 4:30 rano). Travel Card to dobre rozwiązanie, ponieważ można korzystać ze wszystkich dostępnych środków transportu w Londynie (metro, autobusy, DLR – kolejka miejska) oraz uprawnia do zniżek na statki oraz kolejkę gondolową Emirates Cabin Line.

 



Nasz plan zwiedzania:

 

Po kupieniu na dworcu „travelek” obraliśmy kierunek na Pałac Buckingham. Z dworca St. Pancras odjeżdża 6 linii metra. My wybraliśmy niebieską (Victoria), którą podjechaliśmy na stację Green Park, a stamtąd prosto przez park pod Pałac Buckingham.





  

Pałac jest oficjalną rezydencją rodziny królewskiej, miejscem spotkań o charakterze politycznym, to tu odbywają się uroczystości państwowe. Znakiem, że królowa znajduje się w pałacu, jest sztandar wywieszony na pełną wysokość. Przed pałacem znajduje się pomnik królowej Wiktorii, która pierwsza tu mieszkała. Samo miejsce, które wszyscy znamy z telewizji nie jest zbyt szczególne. Największą atrakcją tego miejsca jest odbywająca się zmiana warty, w okresie wakacyjnym codziennie o godzinie 11:30 (im wcześniej będziecie tym lepiej). Z Pałacu Buckingham kierowaliśmy się Aleją The Mall. Jest to droga łącząca pałac z Trafalgar Square. W niedziele, święta oraz podczas uroczystości jest zamykana. Aleja ta położona jest pomiędzy dwoma parkami – Green oraz St. James’s. Ciekawostką jest to, że powierzchnia ulicy ma czerwony kolor, co przypomina czerwony dywan.

 


 

Przeszliśmy się kawałek The Mall, ale ze względu na porę popołudniową, dużą ilość aut oraz piękną, słoneczną pogodę, stwierdziliśmy, że lepiej zrobić sobie spacer po parku. Park St. James’s (Park św. Jakuba) to najstarszy z parków królewskich w stolicy. W parku znajduje się jezioro z dwiema wyspami – Kacza (Duck Island) – na niej znajduje się mały wiejski domek z ogródkiem warzywnym oraz Zachodnia (West Island). W parku żyją różne gatunki ptaków: kaczki, perkozy oraz pelikany.




 
 

 wiejski domek
 

Wychodząc z parku docieramy do Budynku Gwardii Konnej (Horse Guard’s Parade), obok znajduje się Churchill War Room (Muzeum Churchilla) oraz słynna Downing Street. Na pewno wszyscy kojarzą słynne drzwi z ulicy Downing, przed którymi premier wita się z gośćmi. Ulica zamknięta jest dla turystów. Prywatności premiera i innych polityków chroni wysoka brama oraz warta.

 Budynek Gwardii Konnej

 
Muzeum Churchilla


A tuż za rogiem widzimy najsłynniejszy budynek w całym Londynie i symbol miasta – Big Ben. Big Ben, czyli Wieża Zegarowa, wchodzi w skład Pałacu Westminsterskiego – siedziba dwóch izb parlamentu – Gmin i Lordów. Jeśli chcecie dojechać metrem do Big Bena to możecie to zrobić trzema liniami metra – żółtą (Circle), szarą (Jubilee) oraz zieloną (District).





Od Big Bena przechodzimy na południową stronę Tamizy mostem Westminsterskim w kierunku London Eye.



To diabelski młyn, wybudowany z okazji milenium w 2000 roku. Ma 135 metrów wysokości, a pełny obrót wykonuje w 30 minut. Ogromne kolejki oraz zawrotna cena 20 funtów (od osoby) z lekka odstraszają, jednak jeśli ktoś się zdecyduje, panorama miasta jest imponująca (tak mówią ;)).





Mijamy London Eye, idziemy wzdłuż Tamizy, kierując się na stację Waterloo, z której czarną linią (Northern) jedziemy na Trafalgar Square (stacja metra Charing Cross). Na Trafalgar Sq robimy sobie kilkunastominutową przerwę obserwujemy ludzi, ulicznych grajków i tancerzy. Na placu robią wrażenie piękne, dające orzeźwienie bliżniacze fontanny oraz 50-metrowa Kolumna Nelsona, którą to trudno przeoczyć. Na jej szczycie znajduje się ów Nelson, dowódca marynarki Wielkiej Brytanii, który zginął pod Trafalgarem. U podstawy pomnika ustawione są cztery posągi lwów. Są też mniejsze pomniki: króla Jerzego IV oraz gen. Napiera i Haveloka. Pierwotną koncepcją miały być 4 pomniki, ale na czwarty zabrakło pieniędzy. Od jakiegoś czasu na czwartym cokole umieszczane są rzeżby współczesnych artystów. W czasie kiedy my zwiedzaliśmy Londyn był to wielki niebieski kurak.  Przy placu znajduje się także Galeria Narodowa (National Galery). Na początku XIX wieku za sprawą Jerzego IV kupiono trzydzieści osiem słynnych obrazów – Rafaela, Rubensa itd. Obecnie dzięki hojności sponsorów w galerii znajduje się ponad 2000 dzieł sztuki.  



 

 

Z placu kierujemy się na inny Leicester Sq, do największego na świecie sklepu M&M’s World. To wielki 4-piętrowy kolorowy sklep z różnokolorowymi drażetkami m&m. Można tu kupić wszystko z symbolem m&m: kubki, koszulki, poduszki, zabawki itd. Od ilości rzeczy i kolorów aż kręci się w głowie. Bardzo sympatyczne miejsce.


 
 
 
                 




Niedaleko „słodkiego” sklepu znajduje się China Town. W bardzo krótkim czasie można się przenieść do Państwa Środka. Tutaj też można spróbować świetnej chińskiej kuchni, za 6 lub 7 funtów można jeść do woli wybierając dania z szwedzkiego stołu.


 

Z China Town jest już bardzo blisko do placu, będącego częścią Soho, samego serca dzielnicy teatralnej West Endu – Piccadilly Square. Miejsce znane jest dzięki wielkim reklamom McDonald’s, Coca-Coli czy SANYO, umieszczonych na rogu jednego z budynków. Na placu stoi fontanna z figurką Anterosa.


 


 
 
Z Piccadilly „łapiemy” metro linii brązowej (Bakerloo) i na stacji Oxford Cirrus przesiadamy się w linię czerwoną (Central) do Katedry św. Pawła (St. Paul’s Cathedral). Katedra znajduje się w samym sercu City of London, czyli biznesowej części miasta. Budowla jest wielka i monumentalna, gdyż budowana była jako symbol odrodzenia miasta. Przypomina Bazylikę Watykańską, ale nie jest tak duża jak ta w Rzymie. Ma 158 metrów długości, 75 metrów szerokości i 108 metrów wysokości. To właśnie w tym kościele, a nie w Westminster Abeby, brali ślub Książę Walii Karol i Diana Spencer. W tym kościele odbywały się też pogrzeby: Winstona Churchilla, Margaret Thatcher.

 



 

Z Katedry św. Pawła poszliśmy zobaczyć wiszący most Millennium Bridge (Most Milenijny), który został wybudowany z okazji nowego tysiąclecia. Z mostu rozpościera się piękny widok na katedrę, na Tower Bridge, The Shard. Po drugiej stronie Tamizy znajduje się słynne muzeum ze sztuką nowoczesną Tate Modern oraz teatr Shakespeare’s Globe.

 

Po krótkim spacerze po moście, wracamy do stacji metra St. Paul’s, z której jedziemy czerwoną linią (Central) jedną stację (stacja Bank), tam przesiadka do linii czarnej Northern do stacji London Bridge. Po wyjściu na powierzchnię zadzieramy głowę aby zobaczyć lśniący w zachodzącym słońcu drapacz chmur The Shard („ostry odłamek szkła”). Ma 309,6 metrów wysokości, a na 72 kondygnacjach budynku mieszczą się w nim biurowce (28 pięter), gastronomia (piętra 31 do 33), hotel (piętra 34 do 52), apartamenty (piętra 53 do 65) oraz powyżej tego tarasy widokowe dla zwiedzających (wjechać można za 25 funtów). Dla ciekawskich koszt mieszkania to około 30 milionów funtów ;) 

 

Ze stacji London Bridge kierujemy się w kierunku Tamizy. Wieczorową porą spacerujemy wzdłuż rzeki, na brzegu znajdują się liczne kawiarnie i puby. Mijamy HMS Belfast – okręt krążownik z czasów II wojny światowej (obecnie muzeum), po drugiej stronie Tamizy podziwiamy piękną panoramę na londyńskie City (biznesową część miasta) ze słynnym Gherkin („korniszon”) i zaraz obok Tower of London (o którym Wam już pisałam). Po krótkim spacerze docieramy do placu przez ratuszem. Jest to świetne miejsce do podziwiania zderzenia dwóch stylów architektonicznych: wiktoriańskiego z mostem Tower (Tower Bridge) oraz nowoczesnego – City Hall (ratusz).

 


 




Po bardzo intensywnym dniu kierujemy się do stacji metra, gdzie czarną linią Northern mamy do przejechania jeden przystanek (stacja Borough), a stamtąd 2 min drogi do Dover Castle Hostel.



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz